Jak się coś nowego odkryje, to się człek cieszy jak dziecko...
I jak dziecko maluje, bo inaczej nie umie.
Inka zorganizowała warsztaty z malowania kubków.
Pojechałam i się zachłysnęłam możliwościami.
Zmarszczek mam teraz chyba więcej,
bo siła skupienia nad malowaniem kreski wymaga nieustannego marszczenia czoła.
Polecam Wam bardzo taką twórczość, jeśli jeszcze nie próbowaliście!!