Telewizja kształci jednak. I rozwija. I inspiruje. Mam dowód:
W programie Magdy Gessler zobaczyłam pana, który robił czekoladę. Przepisu na piękną, brązową masę nie podał, ale za to z ochotą wylewał ja przed kamerą do foremek i posypywał najróżniejszymi dodatkami. Były orzechy, pestki dyni, mrożone maliny, migdały, mięta, sezam i wiele innych aromatycznych smaków. Zamarzyłam, by taką czekoladę sobie stworzyć...
Chodziłam, marzyłam, a potem poszłam do Biedzi. W stercie wyprzedażowej mignęły mi silikonowe foremki do lodów. A że do silikonów się przekonałam, zaczęłam w stercie grzebać. I z otchłani wyciągnęłam fioletową foremkę do... czekoladek! I już była moja!
Cofnęłam się jeszcze po kilka tabliczek deserowej, mlecznej i tej z 70% zawartością kakao i ruszyłam do domu.
W kuchni rozmyślałam, jak własne czekoladki zrobić. Bo miały być takie jak z telewizji. Oryginalne. I wtedy w głowie zaświtały mi owoce i wszystko stało się jasne. Zrobię
CZEKOLADKI ZE ŚWIEŻYMI OWOCAMI
Czekoladę roztopiłam w kąpieli wodnej i powolutki wylewałam do niewielkich foremek:
- trochę czekolady na dno
- owoc
- czekolada na górę
Do foremek trafiły owoce z lipcowego straganu: jagody, porzeczki, maliny. Były też orzechy włoskie i wiórki kokosowe.
Potem wszystko trafiło do lodówki.
Czekolada stwardniała, owoce się schłodziły i po godzinie własna bombonierka była gotowa.
I teraz zaczyna się niebo w gębie: każda czekoladka kryje owoc - jego smak, zapach. Każdy gryz to... hmmm... coś... hmmm...
Malina, jagoda... one po prostu siedzą w tej czekoladce i czekają, żeby je zjeść. I wszyscy zajadają się, wykrzykując co chwila, na jaki owoc tafili. Są już fani czekoladek z porzeczkami, inni wolą malinowe.
Ja najbardziej polubiłam mieszane. Może wyślę panu z telewizji jedną, żeby spróbował..?
Alez Ty masz świetny pomysł ,tez go kiedyś wypróbuje ale po wakacjach ,bo trzeba do urlopu dbać o linie.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńo matko,genialne!chyba jak tylko L wstanie to wycieczkę po foremkę zrobimy!!!
OdpowiedzUsuńbuziaki
Ja to kupuje!!!!dzieki Ci dobra kobieto za inspiracje:-) buzka!
OdpowiedzUsuńRewelacja! A jak się pięknie czekoladki prezentują! Jak gwardia narodowa na obchodach państwowych! :)
OdpowiedzUsuńCiekawe czy się jeszcze załapię w Biedzi na te foremki, skoro taka fama po świecie poszła za sprawą Twojego bloga... ;)
Mniam!
OdpowiedzUsuńMmmm wyglądają przepysznie! Nie rób mi tego - miałam się odchudzać :D ...a z drugiej strony - przecież owoce to samo zdrowie!
OdpowiedzUsuńwyglądają przepysznie ja zimą robiłam z nadzieniem kokosowym, tak jak ty tylko na dni smarowałam czekoladę pędzelkiem 3 warstwy no i nadzienie kokosowe sama robiłam z serka mascarpone likieru kokosowego i wiórków, niebo w gębie
OdpowiedzUsuńPycha czekoladki!!! Dałabym nobla geniuszowi, który wymyślił czekoladę :-) Dzięki za inspirację!
OdpowiedzUsuńto musi być przepyszne!!!
OdpowiedzUsuńSmakowicie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńależ smaku narobiłas!!!!
OdpowiedzUsuńNo i teraz Wedel, Cadbury, Milka i te inne mogą się schować ze swoimi czekoladkami :)
OdpowiedzUsuńOj ja to jestem wielbicielką czekolady więc z chęcią bym skosztowała twoich pralinek!
OdpowiedzUsuńMniam ;p
oooooooooo rany ale to musi być smaczneee
OdpowiedzUsuńJakież to genialne w swej prostocie :) smaku mi narobiłaś :)
OdpowiedzUsuńO kurcze oszaleję, jak nie spróbuję.
OdpowiedzUsuńaż ślinka cieknie!
OdpowiedzUsuń