W końcu doszłam do porozumienia z kuchnią. Miało być biało i niebiesko. I było. Tylko ciągle coś za mną chodziło. Taka myśl, że jeszcze jakiś drugi kolor by się przydał.
Spoglądałam w stronę pasteli, w stronę mięty, a nawet żółego, choć żółto mam na ścianach i chyba tego koloru mi wystarczy.
I jeszcze chodził na mną czerwony. Wiadomo. U mnie panują trzy kolory: biały, niebieski, czerwony. I ten ostatni pojawia się to tu, to tam. Niektórzy mówią, że to kolor grudniowy, ale mi on pasuje zawsze i wszędzie. Mimo to, nie byłam przekonana, że chcę mieć go w kuchni.
Do czasu, aż ciocia Pola sprezentowała mi swoją wiekową, emaliowaną chochlę z dziurami.
Wszystko stało się jasne. Czyli czerwone. Chochla ożywiła kuchenny kąt i z czasem pojawiały się kolejne dodatki. nic specjalnego. Fajna micha z wyprzedaży, stare rękawice silikonowe, puszka na kaszkę Maćka z urokliwym uchem, garnek z baru Jeff's - pamiątka z Warszawy...
Ostateczną dominację czerwonego potwierdziła waga retro (oczywiście wprost z Lidla) - moje wielkie marzenie, dziś już spełnione... Do ważenia nie służy, tylko za miskę na owoce robi.
Kropką nad i jest przepiękny dzbanek z emalii, który podarowała mi Monika (jeszcze raz dziękuję!!!). Dzbanuszek jest jednym z tych, które wywołują głośne westchnięcia zachwytu. Bo tyle ma uroku osobistego.
I jest czerwono. Zostały jeszcze proporczyki do powieszenia, ale z tym poczekam do jesieni.
I teraz czuję. że z tym czerownym dobrze mi w kuchni. I cieszę się, że znaczna większość przemiotów to małe lub większe zdobycze, pamiątki, prezenty. Że każda z tych rzeczy nie tylko cieszy oko, ale i służy pomocą w codziennej robocie kuchennej.
I dobrze, że uwierzyłam pierwotnemu głosowi, który powstrzymał mnie od innych kolorów. Choć je uwielbiam i podziwiam, ale ta czerwień to jednak jest moja bajka.
Pasuje tam ta czerwień- jest cudownie energetyczna:)
OdpowiedzUsuńChyba się kiedyś wproszę na kawę do tej Twojej kuchni ;) a serio piękny ten czerwony!
OdpowiedzUsuńCudne...dodatki. Wszystko bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńCzasami kolory same nas odnajduja :-) a teraz masz bardzo "twarzowe" I ponadvzasowe polaczenie kolorkow w kuchni :-) czerwonego durszlaka jeszcze nigdy nie wizialam!!!jest mega!!
OdpowiedzUsuńPiękne te twoje czerwone dodatki!!!! Ach ja też wzdycham do takiego dzbanuszka-kafejnika a u mnie w sklepie jak na złość-same czerwone ;p A ja bym chciała biały :) Ta wielka salaterko-filiżanka jest przecudna!!!!! Fakt,niby czerwony większości kojarzy się z okresem bożonarodzeniowym ale u mnie styl marynistyczny na salonach i póki co czerwień też jest ;p
OdpowiedzUsuńBuziaczki!
P.s. Wysłałam ci kochana jakiś czas temu maila!
Śliczna ta kropla czerwieni w Twojej kuchni! :)
OdpowiedzUsuńGrunt to słuchać intuicji:)Świetnie wygląda ta czerwień,a dzbanuszek jest boski:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam upalnie
Ja tam bardzo lubię czerwone dodatki w domu , nie tylko w grudniu . Widać na zdjęciach jak fajnie prezentują się w Twojej kuchni :)
OdpowiedzUsuńCzerwony to strzał w dziesiątkę ! Pozdrowionka :)
Sympatycznie w tej Twojej kuchni, wpraszam się na kawkę :-)
OdpowiedzUsuńŚwietny jest ten emaliowany dzbanek i czerwona chochla ,wszystko zreszta wyglada bardzo ladnie, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPięknie. Też mam taką pieczątkę do ciasteczek ;)
OdpowiedzUsuńAleż ślicznie a ta micha jest obłędna
OdpowiedzUsuńCZerwony jest jednak super i to przez cały rok:)
OdpowiedzUsuńAle ładnie! To kawkę pijemy w kuchni, co? Przywiozę coś czerwonego do kawki ;)
OdpowiedzUsuńO jaaaa! Czerwona micha w serducha - cuuudna!
OdpowiedzUsuńCzerwone dodatki są nie tylko modne ale ładnie się prezentują w kuchni, wnoszą taki ożywiajacy pozytywny akcent to kuchni
czerwien-biel-niebieski - to swietne połączenie do kuchni, przydał by Ci się teraz jakiś czerwono-biały hafcik do powieszenia na ścianie ;)
Uwielbiam czerwień w kuchni, u Ciebie prezentuje się bardzo ładnie.
OdpowiedzUsuń