czwartek, 23 stycznia 2014

Kredki do tkanin - morze możliwości (u nas zamiast laurki...)

Na moim osiedlu jest taki sklepik ze wszystkim. Można w nim kupić i lakier do drewna, i płyn do toalet, i gumki do włosów, i podróbę Barbie... I wiele innych przydatnych rzeczy - czyli mydło-powidło. Jakiś czas temu sklepik ten odwiedziłyśmy z Dusią celem nabycia wymarzonego brokatu w butelce. Brokat udało się zakupić, a przy okazji była chwila na przyjrzenie się różnym różnościom ściśniętym na półkach. I tam dojrzałam kredki. Pastele. Wszyscy znają. Pentel - zacna firma. I w sumie to by było na tyle, gdyby nie jeden dopisek na opakowaniu: "Fabric". Czyli, że co? Że do tkanin? Ale jak? 

Kredkami po tkaninie? 

Przemiły pan sprzedawca podał mi bliżej obiekt zainteresowania i choć podejrzewałam ściemę jakąś brzydką, podjęłam ryzyko i kredki zakupiłam. Bez konkretnego celu. Ot, kiedyś się przydadzą.



O kredkach przypomniałam sobie przed Dniem Babci i Dziadka. I choć to wnuki powinny kombinować, co tu dla kochanych dziadków przygotować na prezent, to tym razem ja przejęłam inicjatywę i zaproponowałam zrobienie oryginalnej laurki. Laurki z tkaniny, pokolorowanej owymi specjalnymi kredkami. Szybko jednak stwierdziłam, że lepsze będzie coś, co dziadkowie będą mogli używać na co dzień i tak spod maszyny wyszły dwie podkładki śniadaniowe.


Z lewej ozdobny margines, a z prawej tekstylna kartka "papieru" do rysowania. I w tym momencie pracę przejęła Gaga.



Kredki zachowują się jak kredki, efekt świetny, jak przy zwykłych pastelach. Gaga miała radochę - dla babci zrobiła podkładkę ogrodową, a dla dziadka grillową, czyli tematycznie dostosowane do obdarowanych:)


Potem wystarczyło przeprasować podkładki, zakrywając papierem rysunek. Pastele utrwaliły się i podobno pranie tego nie ruszy. Zrobiłam próbkę z praniem ręcznym i faktycznie nic się nie rozmazało, nic nie wyblakło i nic nie zniknęło! Jak będzie z podkładkami, najbliższe pranie pokaże, ale jestem dobrej myśli, bo...

Takie kredki to morze możliwości!!!

Możemy przechowywać dzieła naszych dzieciaków na czymś znacznie trwalszym niż papier. Ja mam już tysiąc pomysłów! Wkrótce powstaną pierwsze obrazy, które naciągnę na podobrazia i na ścianę! A poszewki na poduchę z własną królewną? Albo firany? Albo zwykły t-shirt, który maluch ozdobi samodzielnie? I tak dalej... (że już o pomysłach na własne użytkowanie nie wspomnę, bo mam milion!)

Dziś na pewno powstaną kolejne laurki podkładkowe, bo w weekend odwiedzamy jeszcze drugich dziadków i prababcię. Właśnie uszyłam podkładki pod filiżanki, czekają, aż brygada wróci ze szkoły i przedszkola, aby dokończyć dzieła:)


Ciekawe, co na nich narysują..?

10 komentarzy:

  1. Ciekawe te kredki i to poczciwe pastele:) Dają wiele możliwości:)
    Daj proszę znać jak wyszło z praniem.

    OdpowiedzUsuń
  2. cudowne prezenty - pomysł niepowtarzalny :) a te kredki? wiele bym za nie oddała :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O widzisz,wiedziałam,że istnieją farby czy markery do tkanin ale żeby kredki-pierwsze słyszę.Ale widzę,że się świetnie sprawdzają,szczególnie gdy dzieło ma być wykonane przez dzieciaki-świetny pomysł !
    Pozdrawiam cieplutko z baaardzo mroźnej Karmelowej krainy ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. no prosze!fajna sprawa,szczegolnie dla dzieciakow!ale moze I ja sie kiedys skusze???buzka!

    OdpowiedzUsuń
  5. super :) Kiedyś spróbuje z moimi dziećmi

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow, świetny ten sklep, skoro ma takie rzeczy. Szczęściara :)
    Szkoda, że mój dzieciaczek ma już 15 lat i nie chce słyszeć o rysowaniu... ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. O farbach słyszałam, o kredkach jeszcze nie. Ciekawe rozwiązanie.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  8. Fantastyczny pomysł na zastosowanie kredek i na niezwykłe laurki . Taki wyjątkowy prezent to coś bezcennego :) Miłego dnia !

    OdpowiedzUsuń
  9. Zamawiam TiSzirt z logo...

    OdpowiedzUsuń