wtorek, 24 września 2013

Na początek - wszystko przez babcię

Trzeba jakoś zacząć to blogowanie. 
Zacznę więc od babci. 

Babcia Zosia szyła przepięknie, a do tego dziergała, szydełkowała i w zasadzie potrafiła zrobić wszystko, co robi się z nici grubszych lub cieńszych. Dobre trzynaście lat temu zrobiła mi kamizelkę - długą, cieplutką, z drewnianymi guzikami - mam ją do dziś i ciągle mi o babci przypomina. Ale nie tylko ona. Bo tak jakoś się zadziało, że po przekroczeniu szalonego trzydziestego progu życia, odezwały się we mnie babcine geny. Z coraz większą (pozytywną) zazdrością zerkałam na tych, którzy z ochotą tworzą własne obrusy, firany, poduchy, a do tego potrafią w magiczny sposób skrócić spodnie czy przerobić sukienkę. 
Jaką to daje wolność!
Ja też tak chciałam! 

Rzucić się w wir tekstylnego szaleństwa, wybierając to, co mi najbardziej pasuje i szyjąc to, co mi się najbardziej podoba. Myśl ta we mnie kiełkowała przez długie miesiące, chęci rosły i w końcu - uzbierawszy kilka stówek - zakupiłam maszynę Singera. Prosty model prosto z Lidla. I tak poszło dalej. O początkach pisać nie będę, bo - ach, cóż tu pisać - zerwane nici, złamane igły, krzywe ściegi i to odwieczne pytanie "dlaczego to nie wychodzi??" - tak, każdy chyba tak zaczyna. Szczegóły więc omijam szerokim łukiem i jestem tu, gdzie jestem: w dobrym miejscu mojego życia, nie tylko szyciowego.

Honorowe miejsce na niebieskiej komodzie zajęła 

drewniana skrzynka 

na przybory krawieckie. Należała - do Zosi. Podarowała mi ją mama, już oczyszczoną. Ale ciepły jest ten odcień drewna. I cieplutkie wspomnienia i dobry motor do działania. Tak właśnie czuję - to mój spadek po babci. Wykorzystam go z ochotą!



I myślę o mojej babci, bo ona uczyła mnie haftu, szydełka, drutów. 
I myślę o mojej mamie, która po swojej mamie odziedziczyła smykałkę do rękodzieła i teraz tworzy cuda różne z tego, co znajdzie w szafie. 
I ja - dzięki nim - buduję mój "dom w kratkę". I dzięki Wam - dziewczyny z internetu, które szyjecie wyjątkowe rzeczy dla swoich bliskich, dla swojego domu, dla siebie. 
Teraz ja też tak mam. Mam dom w kratkę.

4 komentarze:

  1. Dobrej blogowej :-) zabawy życzę :-)))
    I piękny Twój kredens i ta zasłoneczka to kropka nad "i"
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za odwiedziny!! Z ochotą będę wpadać w Twoje Wolffowe progi:))

      Usuń
  2. Z chęcią będę zaglądać do twojego kraciastego domku :)

    OdpowiedzUsuń